Miejsce wykonywania wyroków i potajemnych pochówków ofiar zbrodni komunistycznych (1946) - Białystok - Śladami zbrodni

Miejsce wykonywania wyroków i potajemnych pochówków ofiar zbrodni komunistycznych (1946) - Białystok - Śladami zbrodni

Białystok

Miejsce wykonywania wyroków i potajemnych pochówków ofiar zbrodni komunistycznych (1946)

Białystok, las Solnicki

 

Historia

W 1946 r., kiedy w białostockim więzieniu wykonano najwięcej wyroków śmierci, część skazańców (liczba nieznana) była wywożona do pobliskiego lasu leżącego wówczas pomiędzy Białymstokiem, Olmontami i Hryniewiczami (dziś w granicach Białegostoku). Wyroki były tam wykonywane, jak dowiodły badania po ekshumacji w 1996 r., bezpośrednio nad wykopanym uprzednio grobem metodą katyńską – strzałem w tył głowy. Latem i jesienią 1946 r. grzebano tam nie tylko osoby mordowane na miejscu. Wiele wskazuje na to, że przywożono też zwłoki zamordowanych w więzieniu i WUBP. Las ten był pokryty siecią rowów i okopów, co pozwalało na łatwe dokonywanie pochówku, bez konieczności kopania dołów. Poza tym znajdowały się w nim bunkry, które również można było w tym celu wykorzystać. Właśnie taki bunkier, mieszczący szczątki, według szacunków wywiadu WiN, nawet do 90 zwłok, odkryli w październiku 1946 r. dwaj gajowi z Nadleśnictwa Dojlidy (dokument w załącznikach). Z relacji wynika, że nielicznym rodzinom udało się uzyskać informację o miejscach pochówku w lesie Solnickim, a nawet odnaleźć i zabrać poszukiwane zwłoki.

 

Dalsze losy obiektu

W 1996 r. dzięki działaniom Społecznego Komitetu Ekshumacji i Pochówku Zamordowanych Żołnierzy Polski Podziemnej doszła do skutku ekshumacja, której nie chciała wykonać działająca wówczas Oddziałowa Komisja Badania przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku. Dzięki ekshumacji poznaliśmy wiele szczegółów tej zbrodni, a szczątki pomordowanych pochowano na terenie Cmentarza Wojskowego przy ulicy Zwierzynieckiej. Miejsce wykonania wyroku oraz potajemnego pochówku i późniejszej ekshumacji pozostaje nieupamiętnione. Pozostałe groby w lesie Solnickim nie zostały jeszcze odkryte.

Marcin Zwolski